teraz nie widzą jak córka dorosła
Teraz córka legendarnego wokalisty postanowiła zabrać głos w sprawie muzyków poszkodowanych przez skutki pandemii i decyzje rządu z nią związane. jak schudła 15 kilogramów: "Nie jem
Była już dorosła, miała pracę. Ale rozczarowanie jej matki, która nie chciała udzielić pomocy, doprowadziło ją do aborcji. Bez względu na wiek i okoliczności, młode, przestraszone dziewczyny pragną aprobaty i wsparcia rodziców. Kiedy je otrzymają, może to zmienić ich życie. Jeśli nie, może to przynieść wszystkim szkodę”.
Córka wyszła za mąż i dopiero wtedy przyprowadziła swojego męża do wioski, aby spotkał się z jej matką Adam przywiózł ze wsi swoją starą matkę. Teraz miała zamieszkać z nimi. Oburzenie jego żony nie znało granic Moja siostra powiedziała, że powinnam utrzymywać ją i dziecko. Mój mąż był wściekły, kiedy się o tym
Może nie jesteśmy małżeństwem idealnym, ale chyba całkiem normalnym. Ale Bożenka nie zapomniała. Nie wyparła. Wie wszystko. I nie może mi wybaczyć, bo, choć wie o tym tylko ona – nigdy nikomu nie pisnęła ani słówka – skrzywdziłam jej tatusia. Nie dogadujemy się do dzisiaj, a jest już dorosłą kobietą.
Bo nie mam wątpliwości, że chcieli dobrze, ale wyszło jak wyszło. Ale ja teraz wiem – jako dorosła Dorota – co mam robić, jak mi się odpali mała Dorotka. Mówię sobie: nie, kochana, jesteśmy już na innym etapie. A gdy już umiesz tę małą Dorotkę utulić w sobie, to zupełnie inaczej zaczynasz patrzeć na siebie i na świat.
nonton film korea scarlet innocence sub indo. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2020-04-01 22:17:13 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Temat: Dorosła córka zrywająca kontaktWitam, jak byście oceniły taką sytuację: córka po 30stce nagle zrywa kontakt z matką i babcią, pomimo, że od zawsze były bardzo blisko, matka i babcia wychowywały ją, były dla niej dobre, poświęciły dużo więcej niż w innych rodzinach, córce pomagały, utrzymywały do 30stki, kiedy córka była w potrzebie, relacje były zawsze bardzo bliskie, zawsze był codzienny, bliski kontakt. Nie było przemocy, alkoholu, bicia. Nagle córka stwierdza, że matka i babcia złe, niedobre, odcina się i mówi, że chce się spotykać od święta. Jak to oceniacie? 2 Odpowiedź przez foggy 2020-04-01 22:26:08 foggy Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-19 Posty: 1,208 Wiek: 45+ Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktZe babcia i matka popelniły jakies błedy, bedac np. nadopiekuncze, wyreczajac corke, wtrącając sie w jej zycie, krytykując ją, pouczając czy dając dobre rsdy których nikt od nich nie oczekiwal. Sroro babcia i matka musza na fotum pytac dlaczego corka/wnuczka tak postapila znaczy, ze na ten temat nigdy z nia niecrozmawiały. Moze nawet nie interesowały je opinia corki/wnuczki, lekceważyly to co ona mówi komentując jej wypowiedzi np. w sposob " co ty wiesz o zyciu, smarkula jestes, jak bedxiesz w naszym wieku to zrozumiesz". 30 letnie dziecko trzeba traktowac jak osobę równą sobie a nie jsk dziecko. 3 Odpowiedź przez Anma 2020-04-01 22:28:01 Anma Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-03-05 Posty: 246 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Myślę że aktualnie nie powinny się widywać nawet od święta, to zbyt tak niezależnie od sytuacji- ktoś albo coś bardzo wpłynęło na jej światopogląd lub odbiór matki/babci. To mogła być sytuacja z przeszłości o której nie wiedziała, nowy partner lub jeszcze coś innego. Może najprościej zapytac? 4 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 22:33:29 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktAle czy nadopiekuńczość i wtrącanie się (z troski) jest aż takim poważnym powodem, żeby tak się odwdzięczyć za lata troski? Nie docenić tego, co było dobre, przekreślić wszystko i zerwać bliską więź? 5 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 22:38:24 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Anma napisał/a: Może najprościej zapytac?Córka nie chce rozmawiać, podaje niejasne, niekonkretne powody. Nie chce usiąść i wytłumaczyć, wykręca się od rozmowy. Mówi tylko ogółami. Czy to jest humanitarne po tylu latach tak postąpić z własną rodziną? 6 Odpowiedź przez foggy 2020-04-01 22:47:21 foggy Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-19 Posty: 1,208 Wiek: 45+ Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktTak nsdopiekunczosc czy wtracanie sie w zycie drugiej osoby moze byc przez jia odbierane jako 'jestes niesamodzielna, jestes do niczego, bez naszej pomocy zginiesz bo nie znasz swista'. Odczekac chwile , zadac pytanie i WYSŁUCHAĆ, ale nie przerywac, nie interpretowac słów corki/wnuczki po swojemu - dac jej powiedziec i przemyslec co sie usłyszało a nie fyskutowac czy przekonywac do swoich racji. No i nie wypominac poświęcenia czy pomocy. Córka na swiat sie nie prosiła, corka/wnuczka poświecania sie matki/babki nie oczekiwała. To jest toksyczne zachowanie - poświęcac sie dla kogos a potem to jej wypominac. Wychowanie nie rowna sie poswiecaniu sie z oczekiwaniem potem zafoscuczynienia. 7 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 22:55:49 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt foggy napisał/a: Wychowanie nie rowna sie poswiecaniu sie z oczekiwaniem potem zafoscuczynienia. zadośćuczynienia nie, ale na całkowite zerwanie więzi to chyba to nie zasługuje. Są matki pijaczki i mają więcej szacunku. Czy to, co zrobiła ta córka nie zasługuje na potępienie? 8 Odpowiedź przez 2020-04-01 23:00:55 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:foggy napisał/a: Wychowanie nie rowna sie poswiecaniu sie z oczekiwaniem potem zafoscuczynienia. zadośćuczynienia nie, ale na całkowite zerwanie więzi to chyba to nie zasługuje. Są matki pijaczki i mają więcej szacunku. Czy to, co zrobiła ta córka nie zasługuje na potępienie?I juz wychodzi prawdziwy podly charakterek z Ciebie?Kim Ty jestes zeby mowic kto zasluguje na potepienie? Nikim. I lepiej sobie to przemysl, bo nie wiem z jakiego tytulu oceniasz jej decyzje?Odpowiadajac jednak na te absurdalne pytanie: Nie, czlowiek nie zasluguje na potepienie za to, ze wybiera z kim sie spotyka i kogo ma w zyciu. Kazdy jest wolny i MA PRAWO wybierac kogo widuje czesto, a kogo od swieta. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 9 Odpowiedź przez Edyta024 2020-04-01 23:04:42 Edyta024 Gość Netkobiet Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktCórka się wycofała i już zasługuje na potępienie. W końcu otworzyła oczy. Relacja była dobra tylko dla babci i mamy. A gdzie w tym wszystkim CÓRKA. Raczej nie wiecie, co dla niej jest dobre. Sama stwierdziła, że się wycofa i sama sprawdzi co jest dla niej dobre, a co nie. 10 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-01 23:06:28 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca dziękuję za odpowiedź. Na razie nie napisałam kim jestem w tym układzie ;p Pytanie jest sformuowane czystko teoretycznie. W naszym kręgu kulturowym przyjmuje się, że należy szanować rodziców. Dorosłe dzieci, które odwracają się od rodziców, zrywają kontakty są postrzzegane jako niewdzięczne, jeżeli nie maja po temu poważnego powodu typu patologia, pijaństwo, maltretowanie. W przytoczonym przeze mnie przykładzie mowa jest zaledwie o nadopiekuńczości. Pytam jak widzą sytuację postronni. 11 Odpowiedź przez foggy 2020-04-01 23:09:38 foggy Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-19 Posty: 1,208 Wiek: 45+ Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktZapewne gdyby corka/wnuczka miala odwage to by powiedziała co bylo przyczyna takiego postepowania. Ale moze za bycie szczera i wyrazanie swojego zdania nie raz burę zebrała wiec nie mogac sie dogsdac zerwala kontskt. Autorce pewnie ciezko bedzie to zrozumiec bo w pewnym wieku czlowieka dopsda syndrom nieomylnosvi starczej i nie dociera do niego ze mogl w zyviu popelnic bledy i nie zawsze mial racje. Tylko jednostki sa sobie to w stanie uswiadomic. 12 Odpowiedź przez takiwiatr 2020-04-01 23:09:44 takiwiatr Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,190 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktNajlepiej by było wysłuchać córki. Możliwe, że chce żyć samodzielnie, sama podejmować decyzje, na własne ryzyko i własną odpowiedzialność. Pokaż jej że szanujesz jej decyzje, że liczysz się z jej zdaniem. 13 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 01:59:22 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Może ma plany, które jak sądzi nie zastaną zaakceptowane przez chce wysłuchiwać żali i koleżanka poznała rozwodnika z że jej rodzice NIGDY nie zaakceptują jej decyzji o ślubie cywilnym z nim. Byłby płacz, lament, szantaż emocjonalny jak to ona ich do grobu wpędza przysparzając im takiego zmartwienia jak świadomość, że wiążąc się z nim niweczy możliwość pogodzenia się rozwiedzionych odcięła się od nich zanim się o tym dowiedzieli. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 14 Odpowiedź przez 2020-04-02 02:36:43 Ostatnio edytowany przez (2020-04-02 02:40:10) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a: dziękuję za odpowiedź. Na razie nie napisałam kim jestem w tym układzie ;p Pytanie jest sformuowane czystko teoretycznie. W naszym kręgu kulturowym przyjmuje się, że należy szanować rodziców. Dorosłe dzieci, które odwracają się od rodziców, zrywają kontakty są postrzzegane jako niewdzięczne, jeżeli nie maja po temu poważnego powodu typu patologia, pijaństwo, maltretowanie. W przytoczonym przeze mnie przykładzie mowa jest zaledwie o nadopiekuńczości. Pytam jak widzą sytuację szanuje wiele osob z ktorymi nie zamierzam spedzac czasu. Co ma jedno do drugiego?To, ze jestes nikim kto powinien oceniac nie jest zalezne od tego kim jestes w tym ukladzie. Nie ma znaczenia czy ktos jest tylko opiekunczy czy jest pijakiem. To kazdego osobista sprawa w czyim towarzystwie zamierza i chce spedzic WLASNE JEDYNE ZYCIE. Nie chciec z kims czestych kontaktow to nie jest zaden brak szacunku czy zle zachowanie. Nikt nie ma prawa do czyjegos spoleczenstwo to postrzega to mnie nie obchodzi bo ja zajmuje sie tym jak dziala mechanizm umyslu ludzkiego, a nie co grupa gada. Spoleczenstwo jest raczej ogolem durne i ich zasady sa po to by sami siebie mogli oklamywac nadal. Ludzie sami nie wiedza jak maja zyc, a co dopiero beda mowili innym. Kazdy ma jakies powody by postepowac tak jak postepuje. Ta kobieta tez ma ku temu powody i jezeli dla niej najlepszym jest zerwanie kontaktu to brawa, ze na taki krok sie zdobyla i wziela kontrole nad swoim losem. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 15 Odpowiedź przez Cyngli 2020-04-02 05:35:06 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Moim zdaniem trzeba jej pozwolić podejmować własne decyzje. Jeśli nie życzy sobie kontaktu, to należy to chęci rozmowy to też jest decyzja. Dać czas, może za jakiś czas się otworzy. Może potrzebuje jest pewne: z niewolnika nie ma pracownika, oj Możliwe, że córka uznała mamę i babcię za osoby toksyczne, ich wspólne relacje za szkodzące i postanowiła się odciąć. 16 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2020-04-02 12:05:48 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktNegocjuj, powiedz że miło by było jednak chociaż wiedzieć że wszystko ok i że bardzo by ci zależało żeby chociaż raz na czas (na tydzień np) chociaż napisać co tam albo na chwilę zadzwonić. Moi rodzice to też porządni ludzie ale strasznie wkurzający i też jak tylko mogłam to ograniczyłam z nimi kontakty. Teraz jest tak że albo chcą coś konkretnego w czym mogę pomóc i rzeczywiście wiem że oni by się z tym męczyli a ja to załatwię z łatwością albo nara. Jak chcą się uzewnętrzniać ze swoimi gorzkimi żalami albo bawić się w układanie komuś życia to proszę sobie znaleźć koleżanki. 17 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 12:42:56 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktDziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię źle. 18 Odpowiedź przez 2020-04-02 12:48:49 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię Tobie tylko to zeby im z daleka wspolczuc takich chorych sposob myslenia. Zazylosci nie kupuje sie za pieniadze. Pomagaly bo chcialy, a teraz mysla, ze to biznes. Ze one Ci kase, a Ty im dusze. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 19 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 12:57:11 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt napisał/a:Pomagaly bo chcialy, a teraz mysla, ze to biznes. Ze one Ci kase, a Ty im dusze. Nie do końca tak, mama z babcią uważają, że były dla mnie bardzo dobre, że się poświęcały, nie tylko o pieniądze chodzi. Ich wychowanie polegało nie tylko na sponsorowaniu mnie ale także na nadmiernym zaangażowaniu w moje życie oraz nadmiernym chronieniu mnie przed wszystkim i wszystkimi. Wg. nich to było dobre, wspaniałomyślne wychowanie i dziwią się, że mogło mi się coś nie podobać. 20 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2020-04-02 15:46:04 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktczasem nie powielaj ich zachowań i nie próbuj przekonać do swoich racji:D poznały twoje zdanie, nie muszą sie z nim zgadzać. Nie oczekuj nawet że to pójdzie gładko, w końcu 36 lat funkcjonowałas na ich zasadach więc sporo czasu i energii będzie cie kosztowało wprowadzenie nowych zasad w tym układzie. Ja pojęcie dyplomacji i neutralnych tematów poznałam i zaczęłam stosować w rodzinie wyjątkowo szybko a z domu zawinęłam się po maturze. Czasem jednak jeszcze sie matce odklei coś i wydzwania z pierdołami albo powiedzieć mi co robie źle albo dlaczego ona słyszy ze jestem na ulicy jak już jest ciemno i żebym nie chodziła po nocy... A ja o 20 z lidla wracam z jakimś drobiazgiem bo sie chciałam przejść i przewietrzyć W każdym razie chciałam tym przekazać że w takich rodzinnych kontaktach raczej ciesz sie z każdej mikro poprawy i nie oczekuj jakiś wielkich zmian w ich postawach. 21 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 16:14:32 Ostatnio edytowany przez ludzia (2020-04-02 16:16:49) ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt krolowachlodu87 napisał/a:czasem nie powielaj ich zachowań i nie próbuj przekonać do swoich racji:D poznały twoje zdanie, nie muszą sie z nim zgadzać. Nie oczekuj nawet że to pójdzie gładko, w końcu 36 lat funkcjonowałas na ich zasadach więc sporo czasu i energii będzie cie kosztowało wprowadzenie nowych zasad w tym układzie. Ja pojęcie dyplomacji i neutralnych tematów poznałam i zaczęłam stosować w rodzinie wyjątkowo szybko a z domu zawinęłam się po maturze. Czasem jednak jeszcze sie matce odklei coś i wydzwania z pierdołami albo powiedzieć mi co robie źle albo dlaczego ona słyszy ze jestem na ulicy jak już jest ciemno i żebym nie chodziła po nocy... A ja o 20 z lidla wracam z jakimś drobiazgiem bo sie chciałam przejść i przewietrzyć W każdym razie chciałam tym przekazać że w takich rodzinnych kontaktach raczej ciesz sie z każdej mikro poprawy i nie oczekuj jakiś wielkich zmian w ich oczekuję, że te kontakty będą łatwe, w końcu w oczach matki i babci dopuściłam się czegoś niehumanitarnego, nieludzkiego, zniszczyłam własną rodzinę- mamę i babcię! Mama dziwi się, że nie jesteśmy przyjaciółkami, tak, jak by sobie tego życzyła a zamiast zażyłych kontaktów- ja nie odzywam się przez kilka miesięcy. Nie liczę na jakieś zmiany, liczę na obarczenie wielką winą córki - potwora, która po latach poświęceń wbija nóż w serce. Nikt nie rozumie że mi było źle. W końcu nie było picia i bicia, mama się troszczyła i wszystko było dla mojego dobra. A że była trochę nerwowa i nadopiekuńcza- drobiazg, za to się przecież nie zrywa z rodziną. 22 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 16:30:34 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:krolowachlodu87 napisał/a:czasem nie powielaj ich zachowań i nie próbuj przekonać do swoich racji:D poznały twoje zdanie, nie muszą sie z nim zgadzać. Nie oczekuj nawet że to pójdzie gładko, w końcu 36 lat funkcjonowałas na ich zasadach więc sporo czasu i energii będzie cie kosztowało wprowadzenie nowych zasad w tym układzie. Ja pojęcie dyplomacji i neutralnych tematów poznałam i zaczęłam stosować w rodzinie wyjątkowo szybko a z domu zawinęłam się po maturze. Czasem jednak jeszcze sie matce odklei coś i wydzwania z pierdołami albo powiedzieć mi co robie źle albo dlaczego ona słyszy ze jestem na ulicy jak już jest ciemno i żebym nie chodziła po nocy... A ja o 20 z lidla wracam z jakimś drobiazgiem bo sie chciałam przejść i przewietrzyć W każdym razie chciałam tym przekazać że w takich rodzinnych kontaktach raczej ciesz sie z każdej mikro poprawy i nie oczekuj jakiś wielkich zmian w ich oczekuję, że te kontakty będą łatwe, w końcu w oczach matki i babci dopuściłam się czegoś niehumanitarnego, nieludzkiego, zniszczyłam własną rodzinę- mamę i babcię! Mama dziwi się, że nie jesteśmy przyjaciółkami, tak, jak by sobie tego życzyła a zamiast zażyłych kontaktów- ja nie odzywam się przez kilka miesięcy. Nie liczę na jakieś zmiany, liczę na obarczenie wielką winą córki - potwora, która po latach poświęceń wbija nóż w serce. Nikt nie rozumie że mi było źle. W końcu nie było picia i bicia, mama się troszczyła i wszystko było dla mojego dobra. A że była trochę nerwowa i nadopiekuńcza- drobiazg, za to się przecież nie zrywa z się do własnej matki przez kilka miesięcy to moim zdaniem zbyt okrutne, a nawet nieludzkie. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 23 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 16:49:00 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Kleoma napisał/a:Nieodzywanie się do własnej matki przez kilka miesięcy to moim zdaniem zbyt okrutne, a nawet nieludzkie. Mam tu na myśli nie utrzymywanie zażyłych kontaktów, nie wchodzenie w sprzeczki, nie odwiedzanie, oczywiście kontakt pobieżny jest, zapewnienie, że żyję i mam się dobrze. 24 Odpowiedź przez takiwiatr 2020-04-02 17:55:24 takiwiatr Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,190 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktDość późno zdecydowałaś się na zerwanie kontaktu z mamą i z babcią. Czy próbowałaś to zrobić wcześniej? Co teraz Cię do tego skłoniło? Chyba nie twierdzisz, że mama i babcia są dla Ciebie złe, tylko nie zauważyły, nie przyjęły do wiadomości, że stałaś się dorosłą osobą, prawda? Pewnie są w szoku i dlatego w emocjach padło sporo niemądrych i niesprawiedliwych słów. 25 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 18:01:23 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt A co będzie gdy one będą w potrzebie?Gdy któraś z nich zachoruje lub nawet zejdzie z tego świata i jedna z nich zostanie sama, niedołężna, potrzebująca wsparcia, pomocy?Jak to sobie wyobrażasz? Bo na razie są we dwie i dają spadek po nich zamierzasz przyjąć i korzystać z niego? " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 26 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 18:08:49 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt takiwiatr napisał/a:Dość późno zdecydowałaś się na zerwanie kontaktu z mamą i z babcią. Czy próbowałaś to zrobić wcześniej? Co teraz Cię do tego skłoniło? Chyba nie twierdzisz, że mama i babcia są dla Ciebie złe, tylko nie zauważyły, nie przyjęły do wiadomości, że stałaś się dorosłą osobą, prawda? Pewnie są w szoku i dlatego w emocjach padło sporo niemądrych i niesprawiedliwych się o wiele za późno, co najmniej o kilkanaście lat za późno. Wstyd się przyznać, ale... nie radziłam sobie, nie umiałam. Dzieciństwo i nastoletniość spędziłam pod ich surowymi rządami, pod kloszem, w dorosłość weszłam jako kompletnie niezaradna dzikuska. Nie radziłam sobie w pracach, w życiu. Mama z babcią ściągały mnie w dół deprecjonując moje wybory, chłopak zły, praca zła, wszyscy źli, najlepiej nie chodzić do pracy bo tylko kłopoty. W domu z nami ci dobrze, lepiej się nei wychylaj, bo tylko kłopotów sobie narobisz. Najmniejszą wolność musiałam sobie w pocie czoła wywalczać. Teraz wiem, że mama z babcią to zaburzone, toksyczne osoby. Ale byłam słaba i głupia i tak mi mijały lata. Wiem, że jest w tym sporo mojej winy, bo jak skończyłam 18 lat to trzeba było się wziąć za siebie i mimo lamentów mamy i babci wziać się do roboty i się wyprowadzić jak najdalej. Rozmowa z nimi niestety nie przynosi efektów. 27 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 18:11:48 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Kleoma napisał/a:A co będzie gdy one będą w potrzebie?Gdy któraś z nich zachoruje lub nawet zejdzie z tego świata i jedna z nich zostanie sama, niedołężna, potrzebująca wsparcia, pomocy?Jak to sobie wyobrażasz? Bo na razie są we dwie i dają spadek po nich zamierzasz przyjąć i korzystać z niego?Zamierzam pomagać na miarę moich skromnych możliwości, NA ODLEGŁOŚĆ. Spadku żadnego nie ma, obie przepuszczają wszystko na konsumpcję, nie odkładały nigdy na tzw "start" w dorosłość dla mnie. 28 Odpowiedź przez Kleoma 2020-04-02 18:32:03 Kleoma Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2014-12-27 Posty: 4,423 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Kleoma napisał/a:A co będzie gdy one będą w potrzebie?Gdy któraś z nich zachoruje lub nawet zejdzie z tego świata i jedna z nich zostanie sama, niedołężna, potrzebująca wsparcia, pomocy?Jak to sobie wyobrażasz? Bo na razie są we dwie i dają spadek po nich zamierzasz przyjąć i korzystać z niego?Zamierzam pomagać na miarę moich skromnych możliwości, NA ODLEGŁOŚĆ. Spadku żadnego nie ma, obie przepuszczają wszystko na konsumpcję, nie odkładały nigdy na tzw "start" w dorosłość dla a jak miały odkładać, z czego jeśli utrzymywały cię 30 lat? Żeby być obiektywnym należałoby wysłuchać i drugiej strony. Niemniej jednak uważam, że nie powiedzenie im o co ci chodzi, dlaczego się odcięłaś to jest prawda może i by je zabolała, może nie zrozumiałyby twoich racji, nie uważałyby ich za słuszne ale rozwiałaby niepewność w jakiej teraz teraz mają różne domysły, być może działające destrukcyjnie na ich się nad nimi i powiedz im o co ci chodzi. " Kto dzieckiem w kolebce łeb urwał ...lalce " 29 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 18:43:46 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Kleoma napisał/a:.Zlituj się nad nimi i powiedz im o co ci mas rację, może powinnam więcej sił poświęcić na tłumaczenie im co robiły źle i dla czego nie chcę z nimi utrzymywać zażyłych kontaktów. Problem jest w tym, że te osoby nie dopuszcają do siebie żadnych logicznych argumentów. "Rozmowa" polega na ich wydzieraniu się na mnie, udawanych zawałach serca, szantażowaniu, że one takie dobre a ja śmiem mieć własne zdanie, po czym wszystko jest zbierane do kupy i podsumowane jako moje fanaberie i moje trucie biednej mamy i babci. Próbowałam nie raz delikatnie i grzecznie tłumaczyć, że mam już ponad 30 lat i że nie chcę się we wszystkim słuchać babci i mamy, niestety to nie działa. Mama z babcią były dobre i miłe tylko kiedy moje zdanie zgadało się z ich. Dla tego powiedziałam tylko ogólnikowo co mi się nie podobało i nie roztrząsałam tego, bo to po prostu do nich nie dociera. A mi skończyła się cierpliwość i chęć życia na kolanach przed mamą i babcią. Na spadek nie liczę, sama wykupiłam mieszkanie w którym mieszka mama, nie spodziewam się, że kiedykolwiek je otrzymam. 30 Odpowiedź przez zwyczajny gość 2020-04-02 18:50:18 zwyczajny gość Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-01 Posty: 1,765 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy..... 31 Odpowiedź przez Ajko 2020-04-02 19:00:35 Ostatnio edytowany przez Ajko (2020-04-02 22:53:47) Ajko Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-15 Posty: 2,377 Odp: Dorosła córka zrywająca kontaktZ tego co napisałaś nie zrywasz z nimi kontaktów. Napisałaś, że od święta się będziecie widywać. Wychodzi na to, że czujesz gotowość na usamodzielnienie się i przeszkadzają ci w tym jakieś wyrzuty sumienia, że nie spełnisz oczekiwań matki i babki. Dziewczyno jest dobrze, relacje z rodziną nie mają polegać na ciągłym wiszeniu na sobie, ciągłym toksycznym poczuciu winy, ciągłym specjalnie utrzymywanym wstydzie. Usamodzielniaj się, matka i babka trochę pogadają bo jak napisałaś taką naturę mają i się przyzwyczają do nowego. Każdy sam układa sobie jak jego życie będzie wyglądać czym się będzie kierować to nie dotyczy tylko ciebie, ale też twojej matki i babki. Dziewczyno dobrego wiatru w żagle i zadbaj o siebie i swoje życie, a być może dzięki tobie i twoje rodzinne kobiety nauczą się coś dobrego dla siebie. 32 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 19:02:50 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt zwyczajny gość napisał/a:Między zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy.....Dzięki za odpowiedź. Niestety ciężko jest wypośrodkować relacje z osobami toksycznymi, które nie tolerują żadnego wyłamania się oraz mają jedyną słuszną wizję relacji jako całkowite posłuszeństwo. Chciałabym mieć takie umiejętności, żeby umieć się kłócić o swoje, umieć sobie radzić z zaborczymi osobami. Niestety takich umiejętności nie posiadam, próby zdrowego oddalenia się od mamy i babci nie udały się. Stąd tak drastyczne kroki. Tak, wiem, że powinnam zrobić to wcześniej i wiem, że niepotrzebnie korzystałam z pomocy. Po części z bezradności, braku sił na wyrwanie się z tego chorego układu a po części pewnie trochę z głupoty i wygody. Oczywiście próbowałam, ale każda próba usamodzieolnienia się okupiona była awanturami, płaczami i szantażami, że niszczę rodzinę. Zabrakło odwagi i sił z mojej strony. 33 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 19:16:49 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Ajko napisał/a:Z tego co napisałaś nie zrywasz z nimi kontaktów. Napisałaś, że od święta się będziecie widywać. Wychodzi na to, że czujesz gotowość na usamodzielnienie się i przeszkadzają ci w tym jakieś wyrzuty sumienia, że nie spełnisz oczekiwań matki i babki. Dziewczyno jest dobrze, relacje z rodziną nie mają polegać na ciągłym wiszeniu na sobie, ciągłym toksycznym poczuciu winy, ciągłym specjalnie utrzymywanym wstydzie. Usamodzielniaj się, matka i babka trochę pogadają bo jak napisałaś taką naturę mają i się przyzwyczają do nowego. Każdy sam układa sobie jak jego życie będzie wyglądać czym się będzie kierować to nie dotyczy tylko ciebie, ale też twojej matki i babki. Dziewczyno dobrego wiatru w żagle i zadbaj o siebie i swojego życie, a być może dzięki tobie i twoje rodzinne kobiety nauczą się coś dobrego dla siebie. Wg mnie kontakty raz na rok, krótkie odwiedziny i od czasu do czasu rozmowa przez telefon oraz staly kontakt w przypadku, gdy coś się poważnego dzieje jest dobrą opcją na toksycznych najbliższych. Jeśłi mama i babcia będą potrzebowały pomocy - oczywiście pomogę, na miarę moich możliwości, z tym że odpada pomoc typu wyrzeczenie się własnego życia, wprowadzenie się do nich i dotrzymywanie im towarzystwa, co jest wg. nich naturalną koleją rzeczy. Własnie w tym problem, że odwiedzanie raz na rok to wg mamy i babci wyrzeczenie się rodziny, niehumanitarne postępowanie. Bo odpłacając się im za "dobroć" (czyli trzymanie na krótkiej smyczy całe życie) powinnam odwdzięczyć się całkowitym oddaniem i podporządkowaniem... 34 Odpowiedź przez Ajko 2020-04-02 19:22:42 Ajko Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-15 Posty: 2,377 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt To już ich problem skoro tak chcą to widzieć, nie daj się złamać. Usamodzielniaj się, zobaczysz wszystko się ułoży i będzie dobrze. Może choć trochę ci to pomoże. 35 Odpowiedź przez zwyczajny gość 2020-04-02 19:52:48 zwyczajny gość Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-01 Posty: 1,765 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:zwyczajny gość napisał/a:Między zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy.....Dzięki za odpowiedź. Niestety ciężko jest wypośrodkować relacje z osobami toksycznymi, które nie tolerują żadnego wyłamania się oraz mają jedyną słuszną wizję relacji jako całkowite posłuszeństwo. Chciałabym mieć takie umiejętności, żeby umieć się kłócić o swoje, umieć sobie radzić z zaborczymi osobami. Niestety takich umiejętności nie posiadam, próby zdrowego oddalenia się od mamy i babci nie udały się. Stąd tak drastyczne kroki. Tak, wiem, że powinnam zrobić to wcześniej i wiem, że niepotrzebnie korzystałam z pomocy. Po części z bezradności, braku sił na wyrwanie się z tego chorego układu a po części pewnie trochę z głupoty i wygody. Oczywiście próbowałam, ale każda próba usamodzieolnienia się okupiona była awanturami, płaczami i szantażami, że niszczę rodzinę. Zabrakło odwagi i sił z mojej prawda leży gdzieś pośrodku. Ja wielokrotnie spotkałem się z przerzucaniem winy na rodziców za swoje błędne decyzje, za złe wybory życiowe, za nieudane rozwiązania. Tak najłatwiej się rozgrzeszyć i to dziwne, gdy czyni to jedno z rodzeństwa, a pozostałe niczego nie na jakiś kurs asertywności...zapewniam, że Tobie dużo da. 36 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-02 20:14:54 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt zwyczajny gość napisał/a:Wiesz, prawda leży gdzieś pośrodku. Ja wielokrotnie spotkałem się z przerzucaniem winy na rodziców za swoje błędne decyzje, za złe wybory życiowe, za nieudane rozwiązania. Tak najłatwiej się rozgrzeszyć i to dziwne, gdy czyni to jedno z rodzeństwa, a pozostałe niczego nie na jakiś kurs asertywności...zapewniam, że Tobie dużo właśnie tak zrzucałam winę na mamę i babcie, że nie dają mi dorosnąć, że mnie trzymają krótko, że są nerwowe i się na mnie wyżywają. Bardzo późno wzięłam odpowiedzialność za swoje życie, niestety Dziś wiem, że młodość, dorastanie spartaczyły mi one ale ostatnich co najmniej 16 lat zmarnowałam na własne życzenie. 37 Odpowiedź przez 2020-04-03 02:52:53 Ostatnio edytowany przez (2020-04-03 03:00:15) Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-08-10 Posty: 2,874 Wiek: 29 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt zwyczajny gość napisał/a:ludzia napisał/a:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Nie jestem matką ani babcią w tym konflikcie, jestem tą córką. Po 36 latach bardzo zażyłych, codziennych kontaktów postanowiłam zerwać te relacje, ponieważ uważam, że mnie niszczyły. Kontakt zapowiedziałam minimalny, od święta. Mama wraz babcią nie rozumieją sytuacji, dla nich kontrolowanie i narzucanie swojego zdania (co nazywają doradzaniem) jest synonimem dbania i jest normą funkcjonowania w rodzinie. Dla mnie nie. Wg nich zaciągnęłam dług, gdyż już jako dorosła korzystałam z ich pomocy finansowej i chociażby dla tego winna im jestem wdzięczność i zażyłość. Dla nich normalne relacje matka-córka to takie, w których żyją one obie- zawsze razem, zawsze bardzo blisko. Powielenia tego schematu oczekiwały ode mnie. Nie widzą w sobie wad, uważają się za wzór wszystkiego, oczekują wdzięczności i przywiązania. Każdy argument, że robią mi krzywdę potrafią zbić tak, że postronny słuchacz przyznałby im za rację. Dla tego zależy mi na opinii ludzi z zewnątrz, żeby dostrzec co robię zażyłością a zerwaniem kontaktów jest bardzo szerokie pole. Nigdy radykalne kroki nie są dobrym nie słuchać "dobrych" rad, można ograniczyć wizyty, można ochłodzić stosunki. Ale pamiętaj, życie jest przewrotne i możesz jeszcze ich pomocy potrzebować. A jak nie chciałaś takich bliskich kontaktów, to trzeba było to zrobić wcześniej, a nie korzystać z ich pomocy.....Widze, ze jako czlowiek jestes tak idealny, ze oczekujesz od innych zeby byli ponad ludzko idealni rowniez. Kobieta wychowana z rodzina, ktora jest bluszczem. Od dziecka uczona tego miala to zrobic wczesniej? Kiedy? Czlowiek ma uformowany ostatecznie mozg dopiero kolo 25 roku zycia, a niektorym CALE ZYCIE zajmuje pozbycie sie tego jak ich traktowala i uczyla rodzina. Nigdy radykalne kroki nie sa dobrym rozwiazaniem? NIGDY? To jak Cie zona bedzie bila patelnia po glowie to nadal z nia badz tylko mieszkaj w innym pokoju. Radykalne kroki to cos czego ludzie sie boja, ale one jak najbardziej sa czesto najlepszym rozwiazaniem. I nie powinno sie zyc na zasadzie 'bede znosic tych ludzi bo moze sie przydadza'Zawsze mnie zaskakuje, ze ktos kto nie przeprowadzal zadnych badan, ani nic nawet nie czytal ma takie pewne zdanie. Czym podpierasz swoje dziwne teorie?Bo to, ze rodzice inaczej wplywaja na jedno z dzieci jest normalne. To, ze rodzice sa zrodlem wszystkich problemow (nieswiadomym) tez jest ze rodzenstwo jest OK to zaden dowod na nic. Bo jest znana rzecza, ze rodzice maja inne relacje z kazdym najwazniejsze, ze zamiast obwiniac je to teraz wiesz, ze musisz z nimi ogarniczyc kontakty do praktycznie zera i wziac ster w swoje dlonie. Powinnas sie cieszyc, bo niektorzy cale zycie nie sa do tego zdolni. Gdybys byla facetem to teraz mialabys duze problemy psychologiczne i moglabys nawet zostac morderca. Jednak Ty jestes w momencie zycia gdzie zaczynasz widziec, ze to nie jest dla Ciebie zdrowe. Taka z kolei sama sa niezdrowe i dlatego tak na Ciebie wplywaly. To nie jest ich wina, ze sa zaburzone psychicznie i maja takie chore relacje. Niestety Ty ich nie bardzo tez rozumiem po coz ktos wyciaga spadek? Ja rodzicami zajmowac sie nie zamierzam na starosc. Jednak ich mieszkanie nalezy do mnie bo jestem jedynaczka. I tak czy inaczej bedzie moje jezeli bede zyla dluzej od nich. Co nie jest pewne, bo nic nie wiadomo. 'To go back, you must go through yourself, and that way no man can show another.' 38 Odpowiedź przez krolowachlodu87 2020-04-03 08:36:48 krolowachlodu87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-08-05 Posty: 710 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt Radykalne rozwiązania są najlepsze!! ❤️ Kto normalny ma nerwy i siłę na walkę z takim człowiekiem, który wie wszystko lepiej od ciebie. To bardzo łatwo powiedzieć nie słuchaj dobrych rad ale kto ma w rodzinie ten wie że potem ta dobra rada powtarzana 30 lat potrafi wyprowadzić z równowagi w sekundę i nie ma szans na spokojne tłumaczenie, raczej walczysz sama ze sobą aby nikogo nie zamordować Radykalne odcięcie jest najlepsze, pozostawia czas na przemyślenie, nabranie dystansu a to pozwala na zbudowanie czegoś od nowa. Czasem naprawianie tego co jest małymi kroczkami to orka ponad siły przecietnego Kowalskiego. 39 Odpowiedź przez ludzia 2020-04-04 10:24:00 ludzia O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-01 Posty: 64 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt dziękuję za te słowa, myślę, że zwyczajny gość nie miał nigdy do czynienia z regularnym praniem mózgu i nei wie co to jest. Własnie to jest poniekąd smutne, bo większość osób ma takie zdanie: jak można zerwać z rodziną, jakie to drastyczne, przecież wystarczy się nie przejmować i nie słuchać dobrych rad. Z zewnątrz tak to wygląda, ale dla mnie wygląda to zupełnie inaczej. Długo by pisać dziękuję za zrouzmienie. To prawda, powtarzanie tego samego komunikatu: świat jest straszny, nie poradzisz sobie, trzymaj się nas przez lata doprowadziło do tego, że mam stany lękowe i boję się wyjść z domu. Niby nic, prawda? Nie było premocy, nie było bicia, picia, a każda dobra mama się troszczy i ostrzega przed światem. I ciężko przekonać mamę, kogoś postronnego, siebie nawet, że zostałam skrzywdzona. Siniaków nie ma. 40 Odpowiedź przez CatLady 2020-04-04 22:00:17 Ostatnio edytowany przez CatLady (2020-04-04 22:11:53) CatLady Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 4,814 Odp: Dorosła córka zrywająca kontakt ludzia napisał/a:Witam, jak byście oceniły taką sytuację: córka po 30stce nagle zrywa kontakt z matką i babcią, pomimo, że od zawsze były bardzo blisko, matka i babcia wychowywały ją, były dla niej dobre, poświęciły dużo więcej niż w innych rodzinach, córce pomagały, utrzymywały do 30stki, kiedy córka była w potrzebie, relacje były zawsze bardzo bliskie, zawsze był codzienny, bliski kontakt. Nie było przemocy, alkoholu, bicia. Nagle córka stwierdza, że matka i babcia złe, niedobre, odcina się i mówi, że chce się spotykać od święta. Jak to oceniacie?Jak czytam ten opis, to myślę, że brzmi bardzo, ale to bardzo jednostronnie i sporo w nim idealne matka i babcia, a wyrodna córka tak ot, bez powodu, zerwała sobie kontakt... Akurat... Ciekawa jestem wersji napisał/a:Córka się wycofała i już zasługuje na potępienie. W końcu otworzyła oczy. Relacja była dobra tylko dla babci i mamy. A gdzie w tym wszystkim CÓRKA. Raczej nie wiecie, co dla niej jest dobre. Sama stwierdziła, że się wycofa i sama sprawdzi co jest dla niej dobre, a co o to mi chodziło. Relacja była idealna, ale tylko ze strony matki i babci. To, że teraz obie się zastanawiają, o co córce chodzi świadczy o tym, jak mało ją znają, o tym, że bliskości w tej relacji nigdy nie było. Być moze córka wreszcie znalazła w sobie siłę, by się od tych dwóch chodzących ideałów uwolnić i teraz jest opisywana jako ta zła - to jest częsta reakcja w takich sytuacjach, gdy 'ofiara' się wreszcie uwalnia, gdy staje się doczytałam, że jesteś to córką - i w sumie nie mam nic do mama miała podobną sytuację w rodzinie, jej mama, a moja babcia uważała, że taka symbioza matki i córki jest normalna, moja ciotka, siostra mamy była pod pełną kontrolą i tym samym zasługiwała na miano dobrej córki. Moja mama była wyrodną córką, bo chciała żyć po swojemu i mieć swoje sprawy. Brawo dla Ciebie, że dałaś radę się uwolnić Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Moja 19 letnia córka dwa miesiące temu wyprowadziła się z domu. Zamieszkała z recydywistą, człowiekiem który handlował narkotykami oraz sam brał. Odwróciła się od całej rodziny, gdyż nikt nie zaakceptował tego związku. Uważa, że on się zmieni, zacznie pracować. Nie poszła na studia, jest zakochana. Od dwóch miesięcy spotkała się ze mną dwa razy po jednej godzinie. Ciągle kłamie i miesza fakty. Czuję się z tym bardzo źle, nie mogę pogodzić się z utratą córki. Wychowywałam ją inaczej, a ona zrobiła coś takiego. Przekreśliła mnie, na nic dają się rozmowy. Straciłam już nadzieję na powrót córki, widzę jak marnuje sobie życie, a ja nic nie mogę zrobić. Wyobrażam sobie jak bardzo źle musisz się z tym czuć. Jak bardzo jest ci smutno i jak bardzo bezsilna się czujesz. Wyobrażałaś sobie dla niej pewnie inne życie i pragnęłaś się cieszyć razem z nią jej sukcesami i szczęściem. Ale w pewnym momencie bycia rodzicami pozostaje nam tylko być w pobliżu, być w pogotowiu i spieszyć z pomocą jeśli przyjdzie taka potrzeba. Jeśli będziesz jej ciągle "marudzić" i oskarżać, jeśli będziesz tylko narzekała i wyrzucała jak głupio i źle zrobiła to spokojnie możesz oczekiwać, ze wasze kontakty będą coraz rzadsze i coraz gorsze. I nawet jeśli będzie potrzebowała pomocy bo coś nie pójdzie dobrze to małe jest prawdopodobieństwo że się do ciebie zgłosi. Bo przecież nikt nie lubi słuchać "a nie mówiłam, przecież cię ostrzegałam, dlaczego mnie nie słuchałaś!" albo co gorsza "skoro byłaś taka mądra wtedy to teraz radź sobie sama!". Zobacz, ze jej też nie jest łatwo. Wybrała miłość, wybrała nadzieję, wybrała zaryzykowanie dla swojej przyszłości a nikt nie zaakceptował jej wyboru. Została sama ze swoim wyborem a jednak się nie poddała. Jest dobrej myśli i bardzo by chciała aby im się ze sobą ułożyło. Czy poza pewnymi informacjami możesz powiedzieć, że znasz dobrze jej wybranka? czy absolutnie nie zasługuje na szansę dobrego życia? Czy jest faktycznie złym człowiekiem spisanym na straty? A może rzeczywiście po wcześniejszych doświadczeniach zmienił się i chce żyć uczciwie? A może przy waszej pomocy i wsparciu byłoby to bardziej możliwe? czy bierzesz to w ogóle pod uwagę? To jasne, że się boisz ale wykluczenie i odrzucenie nie jest dobrym rozwiązaniem. Jest wielu ludzi którzy z pomocą miłości i dobrych ludzi poukładali się ze sobą i społeczeństwem i wyszli na prostą radząc sobie doskonale. No i lepiej jest chyba być blisko córki i mieć obraz całości i na bieżąco niż czekać na jej potknięcie aby mieć "satysfakcję" z posiadania racji swoich słów. Trudno jest akceptować dziecięce decyzje, które wydają nam się głupie i niebezpieczne ale czasami nie mamy innego wyjścia i lepiej na tym wszyscy wyjdziemy. postarajmy się je zaaprobować choćby po to aby nasze dzieci miały poczucie nieustającego wsparcia i bliskości. Wtedy mamy na nie większy wpływ i chętniej nas słuchają. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Tatiana Ostaszewska-Mosak
Szanuj matkę swoją. Matka jest tylko jedna. Matka to jednak matka. Te hasła wpaja się nam przez całe życie. Problem polega na tym, że sam fakt posiadania matki, nie jest wystarczającym warunkiem do szczęśliwego dorastania. A upływ czasu nie jest cudownym lekarstwem na brak miłości i akceptacji. Matki, które nie kochają swoich córek i okazują im swoją pogardę, w sporej części przypadków po prostu niszczą im w ten sposób życie. Te doświadczenia ukształtują córki jako kobiety i wpłyną na ich przyszłe związki. Niekochana córka ma problem z uwierzeniem, że nie różni się w żaden znaczący sposób od wszystkich kochanych córek na świecie. Wierzy w mit matki, że wszystkie matki kochają swoje dzieci bezwarunkowo. W związku z tym zakłada, że to z nią jest coś nie tak, co czyni ją niekochaną i co odróżnia ją od innych. Oto z czym zmaga się niekochana córka. Czuje, że nie zasługuje na miłość Niekochana córka czuje i wierzy, że nie zasługuje na miłość. Skoro jej własna matka, która ją urodziła (poetycko mówi się, że „nosiła pod sercem”), nie potrafi jej kochać, to pewnie ma rację i coś jest na rzeczy. Taka córka ma wrażenie, że jest zepsuta i niewarta miłości. To dla tego tak bardzo działa na nas toksyczny love bombing – jakbyśmy szły całe lata przez pustynie i nagle pojawia się on, nie fatamorgana, ale książę z bajki, który gasi nasze pragnienie miłości, odwieczną tęsknotę za poczuciem, że jest się kochaną. Brakuje jej poczucia przynależności Wpisuję ten problem już na drugim miejscu, ponieważ brak poczucia przynależności często jest bagatelizowany lub nieomawiany w ogóle. Toksyczna, manipulująca, niekochająca córki matka, pozbawia ją poczucia przynależności, robi z niej „samotną wyspę”. Córka ma wrażenie, że nie należy do rodziny, a ten dom nie jest jej domem. Nie czuje się w nim bezpieczna, ani chciana. To rodzi poczucie, że nie ma dla niej miejsca nigdzie. Brak poczucia przynależności może pchnąć niekochaną córkę nawet w stronę sekty. Całe życie nie miała swojego miejsca na ziemi, nie czuła, że stanowi część jakiejś grupy. Sekta, oferując przynależność do większej grupy, akceptująca „bezwarunkowo” i przyjmująca z otwartymi ramionami, wydaje się być lekarstwem na całe zło. Jest przekonana, że miłość jest swego rodzaju układem. Jeśli dziewczyna nigdy nie doświadczyła bezwarunkowej miłości ze strony matki, może traktować miłość jako transakcję. Matka nauczyła ją, że na miłość musi zasłużyć i że ta miłość może zostać jej bardzo łatwo odebrana. Niekochana córka w życiu dorosłym będzie zabiegać o miłość na swój zniekształcony sposób – zrobi wszystko, aby czuć się kochaną. Takie osoby są bardzo często wykorzystywane – również finansowo. Brak jej pewności siebie Ciężko jest zbudować odpowiednią pewność siebie, gdy jest się nieustanne narażonym na krytykę i ignorowanie. Niekochana córka wierzy w słowa swojej matki, nie potrafi być dumna ze swoich osiągnięć i talentów. Ma poczucie, że to nic ważnego. Taka córka może nigdy się nie dowiedzieć, kim mogłaby być, gdyby nie tłamszące ją słowa matki. Nie potrafi zaufać Niekochana córka była strofowana za swoje reakcje, w związku z czym przestała ufać swoim emocjom. Jest to zdrada ze strony osoby, na której córka powinna móc całkowicie polegać. Odtąd córka będzie miała problem, aby zaufać komukolwiek. Nie potrafi powiedzieć „nie” Niekochana córka zrobi wszystko, aby zyskać akceptację matki. Tak się przyzwyczaiła do robienia rzeczy dla innych, że uważa to za naturalne. Nie jest w stanie odmówić żądaniom czy oczekiwaniom, nawet jeśli bardzo nie chce czegoś zrobić. Wierzy, że tylko tak zyska sympatię, lub zachowa znajomość. Paraliżuje ją lęk przed porażką Niekochana córka, którą matka w dzieciństwie wiecznie krytykowała, negowała jej osiągnięcia, będzie bała się spróbować czegokolwiek. Ze strachu przed odrzuceniem, wyśmianiem lub pogardą, zrezygnuje z realizowania siebie i próbowania swoich sił w różnych dziedzinach życia. Takie córki słyszą często „masz talent, powinnaś się tym zająć na poważnie” – i jest to przekleństwem ich życia, bo trzyma je w klinczu między tym, co gra im w duszy, a tym, na co sobie nie pozwolą ze strachu przed powtórką z dzieciństwa. Czuje się winna temu, że jest źle traktowana Pragnąc akceptacji otoczenia, niekochana córka może pozwalać ludziom na złe traktowanie. Wierzy, że na nie zasługuje – w końcu jeśli matka ją tak źle traktowała, to nie można winić innych ludzi za to samo. To na pewno musi być jej wina. Ma problem z granicami Pozbawione miłości matki dziewczęta mają problem z utrzymywaniem bliskich relacji, również z innymi dziewczętami. Mogą dać się wykorzystywać, lub przeciwnie, być zaborcze, próbując zdobyć sympatię za wszelką cenę. Brak zdrowych granic i poczucia prawa do prywatności, zraża do niej ewentualnych przyjaciół, a toksycznym pozwala na bezkarne wykorzystywanie. Często wybiera toksycznych przyjaciół i partnerów Mamy tendencję do tworzenia związków i przyjaźni według schematu, który byłby nam tak znajomy jak ten z rodziną. Niestety nie jest to dobra wiadomość dla niekochanej córki, ponieważ prawdopodobnie wybierze takie relacje, które będą dla niej szkodliwe. Nie ustanie w staraniach, aby zadowolić innych i pozwoli im znęcać się nad sobą tak, jak to robiła jej własna matka. Takiej córce miłość kojarzy się z przemocą. Każda inna relacja wydaje jej się dziwna, nie potrafi się w niej odnaleźć i bardzo często odrzuca tzw. przyzwoitych facetów. Może być przewrażliwiona Niekochana córka może być bardzo wrażliwa na nawet najmniejsze komentarze i gesty otoczenia. Martwi się i nadmiernie rozmyśla o rzeczach, które tak naprawdę dzieją się tylko w jej głowie, ponieważ dana osoba akurat wcale nie myślała o niej. Jest to reakcja automatyczna, ponieważ jej matka ciągle ją beształa za wszystko. W życiu dorosłym córka jest niepewna siebie, nie ma poczucia bezpieczeństwa, pamięta, że matka wciągała trzecie osoby, żaląc się na córkę. Ma trudności z postrzeganiem siebie Niekochająca matka może zaszczepić w córce fałszywy obraz siebie. Powtarzając jej, że jest brzydka, głupia, nieważna itp., tworzy obraz, który córka już zawsze będzie widziała, myśląc o sobie i patrząc na siebie. Niekochana córka widzi zniekształconą wersję siebie i nie dostrzega sensu, aby się starać, bo i tak jest do niczego. Opuszczenie domu matki mogłoby teoretycznie przynieść ulgę, wyzwolenie się spod jej krytycznego głosu i obraźliwego traktowania. Niestety niekochana córka zabiera ze sobą również przekonania, które zaszczepiła jej w głowie matka. Nie wierzy, że cokolwiek może jej się udać Niekochana córka nie tylko odczuwa lęk przed porażką, ale także po prostu nie wierzy, aby mogła odnieść jakikolwiek sukces. Jeśli matka szydziła z niej za każdym razem, gdy próbowała coś osiągnąć, córka uwierzyła, że historie sukcesu nigdy nie będą o niej. Kończy w najlepszym razie jako przeciętna osoba, niewyróżniająca się z tłumu niczym – nawet jeśli posiada jeden lub liczne talenty. Takie osoby często również nadmiernie się zadłużają, ponieważ z jednej strony nie potrafią zarządzać finansami oraz odnosić finansowych sukcesów, a z drugiej zakupy i „lepsze życie” przynoszą im chwilowe ukojenie. Nie potrafi odejść z toksycznego związku, wierzy, że jeśli się postara, wszystko będzie dobrze. W dorosłym życiu niekochana córka ma problem z uwolnieniem się z trudnego i złego związku. Wierzy, że musi się postarać, a wtedy, jeśli postara się naprawdę mocno, naprawi związek. Będzie wracać do ludzi, którzy ją skrzywdzili, mając wciąż to samo przekonanie, które zaszczepiła jej matka, że musi zasłużyć, a jeśli nie dostaje miłości, to znaczy, że nie zasłużyła. Niekochająca matka rozwija w córce współuzależnienie i nakłada na nią ogromny ciężar odpowiedzialności za wszystkich i wszystko. Te wszystkie przekonania oczywiście nie są prawdziwe, ale niekochana córka musi przejść długi etap, aby odkryć i zrozumieć, że nigdy nie chodziło o nią, że to nie ona była winna. Musi zobaczyć matkę taką, jaka była /jest naprawdę i znaleźć współczucie dla samej siebie.
fot. Fotolia - Ależ tu syf - mruczy moja matka. Przeciąga ręką po meblach, ze wstrętem patrzy na palec, na którym widnieje minimalny (!) ślad kurzu. Jak ona tam znalazła kurz? Niedawno sprzątałam. - Aha - uśmiecham się. - Aha?! - powtarza. Źrenice jej niebieskich oczu rozszerzają się. Jest zdziwiona. - Aha - powtarzam. Nie jestem zła, słowo. - Jak ty się do mnie odzywasz? - pyta. Teraz ja jestem zdziwiona. Jak się odzywam? To nie rozmowa pięciolatki z dorosła osobą, tylko dialog dwóch dorosłych kobiet. Podobno. Łapie się na cudownej, boskiej myśli! Jestem zdziwiona. Mam 37 lat i wreszcie jestem zdziwiona, że matka mówiąc do mnie nabiera maniery, jakby komunikowała się z niesfornym dzieckiem. Teraz jeszcze trzeba odetchnąć, nie dać się sprowokować. - Obiad wstawię - odwracam jej uwagę. Koniec, nie ma awantury, nie zareagowałam jak niesforne dziecko, ale tez nie zareagowałam, ja wzburzona nastolatka, który musi agresywnie wytyczać rodzicielce granice. Mam prawo być sobą? Nie muszę się zmieniać? Dlaczego dopiero dziś to wiem? - Jak ty to zrobiłaś, że się nie kłócicie? - spytała mnie siostra. Do tej pory ukrywa przed mamą, że pali, a jej facet ma już dziecko. Ma 30 lat i wciąż się boi, co powie mama. - Dorosłam? - odpowiadam. Co to znaczy dorosnąć? Na początek odpowiedzieć sobie na kilka pytań. 1. Kim naprawdę jesteś? (dla siebie, nie dla swojej matki) Tysiące słów matki ryło mi głowę. Trzeba być silnym, mawiała. Nienawidziła bolała głowa, brzuch, koleżanki z tego powodu mogły nie iść do szkoły. Ja? „Obowiązki, znasz to słowo?” - mawiała. Obowiązki wyrywały z łóżka dziewięciolatkę, dziewiętnastolatkę, wyrywały mnie też, gdy miałam 32 lata. Mogłam mieć gorączkę, czuć się jak brudna ścierka, a i tak niczego nigdy nie zawaliłam. Kretyn. Czy takie imię wybrałaś dla dziecka? Że to niby dobre? O drugiej w nocy potrafiłam wstać, bo przypomniałam sobie, że nie wywiesiłam prania. Polerowałam stoły, aż się błyszczały tak jak u mnie w rodzinnym domu. I byłam dla bliskich równie upierdliwa, jak matka. No ale najgorsza dla samej siebie. Zjadał mnie własny perfekcjonizm. Przepraszam, perfekcjonizm matki. I do tego te jej niezadowolenie ze mną. Doprawdy tylko czwórka. Doprawdy tylko drugie miejsce na zawodach. Jakże mi przykro, córeczko. Stać się na więcej. Taki niby doping za którym niby kryje się wsparcie, a wiadomo, że rozczarowanie. To rozczarowanie było ze mną całe życie. Oczywiście, potrzebowałam czasu, żeby zrozumieć, że to było jej rozczarowanie sobą, a nie mną. Ale latami nie wiedziałam kim jestem. Zaczęłam się zastanawiać, jakie są moje wartości. Przygnębiające, nie wiedziałam. Znałam wartości jej, nie moje. 2. Czy jestem w stanie się od niej naprawdę odciąć? Ileś moich przyjaciółek narzeka na swoje matki, ale jednocześnie nieustannie korzysta z ich pomocy. Bo kasa, bo obiadki w niedzielę, a nam się nie chce gotować, bo opieka nad dziećmi. U nas też tak było. „Gdzie masz mopa?”- mama wparowywała do mojego mieszkania i natychmiast uznawała, że to co się tu dzieje to jest tornado i tajfun. Nieważne, że dla mnie i męża lśniło. Dawałam jej tego mopa. Przez godzinę słuchałam gderania, ale gdy wychodziła byłam zadowolona. Uff, nikt nie potrafił jednak tak posprzątać. Zresztą nie chodzi tylko o sprzątanie. Wiele lat byłam do niej przyklejona, bo matka była typową Pani Twardzielka. W domu rządziła, a my z siostrą i ojcem dryfowaliśmy obok niczym ameby. Hydraulik, remont, nowa kanapa, trzydaniowy obiad, pranie, prasowanie, wszystkie święta, sprawy szkolne. Wszystko matka. Wygodne, prawda? To potem dzwoniłam do matki z każdą sprawą. Przestało mi się chcieć korzystać z jej pomocy dopiero po urodzeniu córki. Bo mama była wszędzie. Wiedziała, jak ma karmić, o której kłaść spaść, jak ubierać. „Oszaleję” - myślałam. Odciąć matkę to postawić jej granice, i jednocześnie nie oczekiwać, że będzie nam pomagać na naszych zasadach. A drugie to nie czuć się winnym. „Mamo, dam radę sama” - powiedziałam któregoś dnia. Sama?! Oczywiście, nastąpił teatr: jestem wyrodna, nie rozumiem jej, tyle dla mnie zrobiła, nie doceniam jej, wpędzę ja do grobu. Uff, uff. Nie, kocham, ale chcę żyć samodzielnie. Powtarzałam to, jak zdarta płyta. Wybaczając matce, uczymy się wybaczania innym ludziom. To ważne. Dla nas! Nie dla nich... 3. Czy jestem w stanie jej przebaczyć? „Jak ty to robisz, sierota po prostu”. Mama lubiła nas obrażać. Drżałyśmy z siostrą przed jej wybuchami gniewu, bo była wtedy, jak tornado, które niszczy wszystko. Latały talerze, i my też latałyśmy. Gdy byłyśmy małe, potrafiła nas nawet uderzyć. Ale słowa były o wiele bardziej raniące. Dorastałam i rosła lista żali: nie umiem przytulać, bo matka mnie nie przytulała. Nie umiem być bezradna, bo matka nienawidziła mojej bezradności. Nie umiem powiedzieć nikomu twardo nie, bo matka pokazała mi, że nie jestem na tyle silna, by stawiać granice. Nie pokazała mi, jak szanować mężczyznę, bo męża nie szanowała. Dużo tego. „Naprawdę zamierzasz tak do końca życia?” - spytał mnie któregoś dnia mąż. Tak ją biczować, obwiniać. Pomogła mi też rozmowa z psychologiem. Zrozumiałam, że moja mama była taka, bo… ktoś jej nie przytulał, ktoś jej nie pozwolił byś bezradny, ktoś ją potrafił uderzyć. Zobaczenie w matce dziecka jest uzdrawiające. Ja to zrobiłam. Przejrzałam zdjęcia babci, popytałam o niej ciotek. Przestałam widzieć w niej uroczą starowinkę, która robiła najlepszą pomidorową i ciasto drożdżowe. Babcia, gdy sama byłam młodą matką, była prawdziwą cholerą. Jest szansa, ze moja matka będzie lepszą babcią. Już jest. 4. Czy mogę już w końcu pogodzić się z tym, że jej nie zmienię? - Naprawdę wierzy Pani, że mama się zmieni? - spytała terapeutka. Bo w końcu do niej poszłam. W końcu jest XXI wiek, każdy kto nie śpi po nocy, bo wywiesza pranie powinien iść do terapeuty. Spojrzałam z furią. Serio płacę tej babie? Rok łaziłam do gabinetu pani i robiłam to, czego najbardziej nie znoszę - wybebeszałam się psychicznie. Wszystko po to, by zrozumieć, że matki nie zmienię. A gdzie moje wyobrażenia? Marzenia? Że w końcu zrozumie, ile mi zrobiła krzywdy, przeprosi? Cóż, nikt z nas nie zmieni rodziców, bo ludzie nie dorastają w wieku 60, 70 lat. Postanowiłam przestać marnować życie na walkę z matką. Tłumaczenie, że jestem inna, chcę żyć inaczej, nic się nie stanie, jak nie pozmywam i naprawdę dziecku nie trzeba za każdym razem podawać antybiotyku. Nie umrzemy też, gdy mąż zmieni pracę i pojedziemy na Bali. Ileż to energii człowiek marnuje na tłumaczenie komuś, kto i tak nie zmieni poglądów. Więc dziś mama mówi, że na pewno umrzemy na Bali, a ja pakuje torbę. I się nie przejmuje. Skoro ona lubi mieć nieustanne ciśnienie, niech ma. Dziś mogę powiedzieć. Mam na imię Anna, mam 37 lat, kocham moją mamę, ale to nie ona decyduje o moim życiu. Jestem dorosła. Czego i wszystkim „córeczkom” życzę.
Data utworzenia: 20 kwietnia 2020, 19:00. Gwiazda serialu „Na Wspólnej” od lat cieszy się popularnością i sympatią widzów. Mimo, że swój debiut na ekranie miała w 1989 roku, to o swoim życiu prywatnym mówiła niechętnie i rzadko. Dlatego nic dziwnego, że poruszenie w mediach wywołało zdjęcie, jakie opublikowała teraz w internecie. Jest na nim jej dorosła córka z wielkim krzyżem i zegarem w rękach. Nie wszystkim się to spodobało. Ewa Gawryluk pokazała zdjęcie 20-letniej córki z krzyżem Foto: @ewa_gawryluk / Instagram Ewa Gawryluk zadebiutowała 31 lat temu w filmie „Wiatraki z Ranley”. Od tego czasu zagrała w dziesiątkach filmów i seriali. Publiczność może ją kojarzyć przede wszystkim z roli Ewy Nowak-Hoffer w „Na Wspólnej”. W tej produkcji fani mogą ją oglądać już 17 lat. Prywatnie Gawryluk jest żoną Waldemara Błaszczyka, również aktora. Razem mają córkę Marię, która właśnie skończyła okrągłe 20 lat. Z tego powodu dumna mama postanowiła się pochwalić córką w mediach społecznościowych. Na instagramie opublikowała zdjęcie dorosłej Marii. Niestety, poza lawiną życzeń i komplementów pojawiły się również negatywne komentarze. Jak się okazuje, fanom aktorki nie spodobał się krzyż w rękach córki. „Każdy ma swój krzyż, a nie każdy go pokazuje", „Co to ma być z tym krzyżem? Dumna z wiary czy dumna wojująca ateistka?”, „Myślałam, że jest pani mądrzejsza. A tu proszę... takie rozczarowanie”, „Coś czuję, że to ma prześmiewać wiarę" - pisali zbulwersowani fani. Gwiazda postanowiła odpowiedzieć na te komentarze. „A gdzie pani widzi tu... krzyż jako gadżet? Nie rozumiem. Nawet jak się kogoś nie lubi, to brzydko tak oceniać dziecko tej osoby" - napisała Ewa Gawryluk. Większość komentarzy była jednak zdecydowanie pozytywna. Fani Ewy Gawryluk chętnie składali życzenia urodzinowe jej córce w komentarzach. Zobacz także: Ewa Gawryluk: Granie osoby z depresją dało mi w kość Gawryluk: Byłam bita i gnębiona! /5 Ewa Gawryluk pokazała zdjęcie 20-letniej córki z krzyżem @ewa_gawryluk / Instagram Ewa Gawryluk postanowiła podzielić się radosną nowiną w internecie /5 Ewa Gawryluk pokazała zdjęcie 20-letniej córki z krzyżem Kamil Piklikiewicz/DDTVN / East News Na swoim instagramie gwiazda napisała, że jej córka kończy 20 lat. Opublikowała także jej zdjęcie /5 Ewa Gawryluk pokazała zdjęcie 20-letniej córki z krzyżem Kapif Ewa Gawryluk z Waldemarem Błaszczykiem i córką Marią /5 Ewa Gawryluk @ewa_gawryluk / Instagram Ewa Gawryluk /5 Ewa Gawryluk Kapif Ewa Gawryluk z córką Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
teraz nie widzą jak córka dorosła